środa, 30 lipca 2014

Bo nigdy nie wiesz, gdzie najdzie cię wena


Tak jak obiecałam - pasek inspirowany niezastąpioną ekipą z Brodnicy! Wracam do niej już 5 sierpnia i nie mogę się doczekać.

Jak na razie to dorabiam za darmo jako oprowadzacz po Elblągu. :)

I robimy sushi!



Głodni? :3

środa, 23 lipca 2014

Grønland - you're doing it wrong?


To jest mniej więcej kwintesencja grenlandzkich baśni i legend - myślę, że nie potrzebują tam specjalnie rozgłaszanych akcji pod hasłem "Poczytaj mi mamo"...

Biorę udział w Dniach Arktycznych i powiązanym z nimi projekcie wydawniczym - mamy przetłumaczyć grenlandzkie baśnie z duńskiego na polski, a ja dodatkowo będę się zajmować ilustracjami...więc kto wie, może niedługo zobaczycie moje nazwisko na prawdziwej, drukowanej książce? :3

Pochwalę się jeszcze logiem Dni Arktycznych, które jak na razie zyskało aprobatę - musi jeszcze przejść kolejny etap castingu (czyli czekam na opinię pani profesor) :D



Tak w ogóle to ostatnie kilka dni było mega szalone! Wróciłam z Wołczyna, po czym znów spakowałam plecak i ruszyłam na podbój Brodnicy. Spotkałam tam moich super ziomków i narysowałam ładny pasek, ale muszę poczekać, aż mi go Orvik w poniedziałek przywiezie, to go zeskanuję.

Ojj, ktoś w ogóle jeszcze czyta te moje głupoty? :o

piątek, 11 lipca 2014

Rødgrød med fløde

Hej. W moim życiu ostatnio dzieje się tak dużo rzeczy, że nawet nie wiem, o czym mam rysować. Dziękuję Wam, że czekacie na nowe dżemy, to naprawdę miłe i głupio mi tak Was ciągle rozczarowywać! Czasu teraz mam więcej, więc naskrobię coś ten raz w tygodniu, albo i więcej, w ramach rekompensaty, o ile przyjdzie mi natchnienie i przede wszystkim jakaś ciekawa sytuacja do opisania :)
W sierpniu wyjeżdżam na rok do Danii i może tam być ciężko o skaner i chwilę wolnego, ale do tego czasu postaram się pozbierać i obudzić na nowo strzępki weny, która została brutalnie zmiażdżona przez obie sesje, a w międzyczasie także dość nieprzyjemne wydarzenia w moim życiu.


Bo z duńskim to jest tak, że wygląda całkiem normalnie i niepozornie...ale nie dajcie się zwieść! Jego wymowa (a co dopiero zrozumienie!) okazuje się dla wielu ludzi (szczególnie dla Polaków) niezwykle problematyczna. Myślisz sobie - o, podobny do norweskiego...ale potem, gdy z najgłębszych zakamarków mrocznej fonetycznej otchłani wyłaniają się pokryte półsamogłoskami szpony i zaciskają się na Twojej szyi, tak by ułatwić Ci wymowę "stød" (por. wikipedia: charakterystyczna dla języka duńskiego cecha artykulacji polegająca na niepełnym zwarciu więzadeł głosowych (niepełne zwarcie krtaniowe)), oplatają Twój język, by przystosować go do nieludzkich tortur wymawiania "ø", gardłowego "r" czy miękkiego "d"...wtedy już wiesz, że z norweskim ma to tyle wspólnego, co wikiński wojownik z ikebaną. Zatem możecie być ze mnie dumni, albowiem moja pierwsza rozmowa telefoniczna po duńsku przebiegła z użyciem tylko jednej prośby o powtórzenie! :D

Nawet Skandynawowie śmieją się z siebie nawzajem - chodzi więc powszechna opinia, iż duński to norweski po ośmiu piwach i z ziemniakiem w ustach. A moi kochani kumple z innych linii pytają, czy mi nie pomóc, kiedy mówię po duńsku, bo myślą, że się dławię. Poniżej przykład. gościnnie wystąpili Martucha z linii norweskiej i Oskar z linii szwedzkiej:


"Rødgrød med fløde" znaczy mniej więcej tyle co "Czerwona papka (budyń? kisiel? zmielone szczątki zamordowanych truskawek?) z bitą śmietaną" i jest popularnym duńskim tongue-twisterem. Śmiesznie się tego słucha:
https://www.youtube.com/watch?v=qQkvqJJvR9U


Ja o dziwo nie mam problemu z wymówieniem tego wyrażenia, a rødgrød jadłam u pewnej duńskiej rodziny i niesamowicie mi smakował :)

Temat poruszała również popularna duńska autorka komiksu satyrycznego, znana z bloga Scandinavia and the World. Jeśli jeszcze nie znacie, polecam serdecznie:
http://satwcomic.com/language-lesson


Nic dodać, nic ująć :)




Pozdrawiam Hipisa i Baranka, którzy jak zwykle obdarowali mnie solidnym kopem w zadek i porcją motywacji, która zawisła niczym burzowa chmura nad moją głową, wzbudzając poczucie obowiązku :D