czwartek, 2 stycznia 2014

Jaki Nowy Rok...


To wychodzi na to, że prześpię cały rok?



Sesja zbliża się nieubłaganie. Tydzień świąteczny był najwspanialszym prezentem od Mikołaja, albowiem pławiłam się w rozkosznym nicnierobieniu przez kilka dni. Ale to było tak dawno, że już nie pamiętam, kiedy ostatnio odpoczywałam!
Duńzgi mnie coraz bardziej ciekawi, myślę, że będzie coś ze mnie po tym kierunku...

Przesyłam specjalne pozdrowienia dla Huberta, gdyż mnie kopnął w tyłek, cobym się wzięła do roboty! (no nie dosłownie, bo jest bardzo daleko, ale tak powiedział i jakoś się go posłuchałam, więc życzę mu i Karolci wszystkiego dobrego i dużo dzieci, bo chcą dużo, to też im życzcie)

A sobie życzę więcej determinacji w robieniu dżemów, żeby w końcu swoją radosną tfurczością zawojować świat i wygrać roczny zapas internetu (ostatnie wiaderko już zostało w piwnicy...).

1 komentarz:

  1. Więcej dżemów! Postanowienia być nie musi, po prostu je rób :) Bo tak czasem jakoś przykro jak się wlącza stronkę, a tu nii maa dżema, a mógłby być... ;)

    OdpowiedzUsuń