poniedziałek, 6 stycznia 2014

Mama Dżema i glany

Dziś tak jakoś osobiście, postanowiłam się z Wami podzielić moją radością z powodu posiadania na własność najlepszej Mamy na świecie! :))

Myślę, że będzie więcej odcinków z nią, albowiem sypie tekstami jak z rękawa (Zupełnie jakby chciała zająć całą przestrzeń bloga dla siebie! Sprytne...)

Poniżej jeszcze ewolucja Dżema, która, jak widzicie, postępowała w zawrotnym tempie. Nie powiem, żebym żałowała jakiegoś etapu, każdy był hmm...co najmniej ciekawy :D Ale jak to ja, zawsze ze skrajności w skrajność. 

Metal zawsze w sercu! I wcale a wcale nie słuchałam nigdy Gosi Andrzejewicz.






I'm gonna be 18 till I die! 

7 komentarzy:

  1. Ja jakoś ominęłam fazę plastik :P, a jestem już stara, mam piętnaście lat... i zbieram na glany ;) niby już mam wystarczającą sumkę, ale mama czeka czy mi się przypadkiem nie odmieni. Nie żeby mi glanów żałowała, ale nie raz już kupiłam sobie coś co potem cały czas leżało w pudełku czy szafie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę zatem wytrwałości - glany to najwygodniejsze buty na świecie (pomijając etap "dopasowania" - niektórzy go przechodzą, a inni nie. Ja przez dwa tygodnie owijałam stopy bandażami, ale opłaciło się!) :D

      Usuń
  2. Dżeeeemuuuu...!
    Gdzie jesteeeeeś! T^T

    P.S. Jestem zadziwiona tym, jak niektórzy podobnie myślą ;o
    Fazy na plastik nigdy nie miałam, ale robię się małym rockiem/metalem/emo.
    Szatanem mały, o! Tak łatwiej i każdy rozumie =3=

    OdpowiedzUsuń
  3. Dżema brak wciąż :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu Cię nie ma dżemu..? Co się dzieje??

    OdpowiedzUsuń
  5. Megu nas opuściiiiiiiła... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Megu, czekamy wszyscy na ciebie :)) Z etapami miałam podobnie, choć faza plastik trwała u mnie jakieś pół roku zaledwie, to reszta tak samo. Nawet wiek z przejścia z jednego etapu na drugi jest prawie identyczny, jak to możliwe :P

    OdpowiedzUsuń